aaa4
Dołączył: 15 Wrz 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:29, 06 Wrz 2017 Temat postu: magnum |
|
|
puszki z lososiem. Chcial rowniez pudding czekoladowy, co tez bylo dosc latwe. Reszte
decyzji, co do menu pozostawil mnie.
Tego wieczora zjedlismy wczesna kolacje, poniewaz musialam isc do pracy, a Bob wygladal na naprawde usatysfakcjonowanego krokietami i puddingiem. Wygladal rowniez duzo lepiej po prysznicu i zalozeniu nowych ubran. Nawet rozmawial z Amelia. Z ich rozmowy wywnioskowalam, ze pokazala mu strony internetowe o Katrinie i [link widoczny dla zalogowanych]
ocalalych, a on skontaktowal sie z Czerwonym Krzyzem. Rodzina jego ciotki, w ktorej dorastal mieszkala w Bay Saint Louis, w poludniowym Mississippi i wszyscy wiedzielismy, co tam sie stalo.
-Co teraz zrobisz? - Zapytalam, poniewaz pomyslalam, ze mial sporo czasu zeby sie nad tym
zastanowic.
Strona | 204
-Musze pojechac i zobaczyc. - Powiedzial. - Chce sprobowac dowiedziec sie, co sie stalo z
moim mieszkaniem w Nowym Orleanie, ale moja rodzina jest najwazniejsza. Musze
wymyslic, co im powiem, zeby wytlumaczyc gdzie bylem i dlaczego sie z nimi nie
kontaktowalem.
Wszyscy bylismy cicho, bo to byla zagadka.
-Mozesz im powiedziec, ze zostales zaczarowany przez zla wiedzme - powiedziala ponuro
Amelia.
Bob parsknal. - Mogliby w to uwierzyc - powiedzial. Oni wiedza, ze nie jestem normalny. Ale nie sadze zeby byli w stanie przelknac, ze to tyle trwalo. Moze powiem im, ze stracilem pamiec. Albo, ze pojechalem do Vegas i wzialem slub.
-Przed Katrina miales z nimi regularny kontakt? - Zapytalam.
Wzruszyl ramionami. - Co dwa tygodnie - odpowiedzial. - Nie bylismy blisko. Ale zdecydowanie po Katrinie sprobujemy. Kocham ich. - Spojrzal w bok na minute.
Probowalismy przez chwile znalezc jakis pomysl, ale nie bylo zadnego rozsadnego powodu, dla ktorego bylby tak dlugo bez znaku zycia. Amelia powiedziala, ze kupi Bobowi bilet [link widoczny dla zalogowanych]
autobusowy do Hattiesburga i stamtad sprobuje znalezc transport do najbardziej dotknietego obszaru zeby mogl zlokalizowac swoich ludzi.
Amelia oczyszczala sumienie wydajac pieniadze na Boba. Nie mialam z tym problemu. Powinna byla tak zrobic. Mialam nadzieje, ze Bob znajdzie swoich bliskich, albo przynajmniej dowie sie, co sie z nimi stalo, gdzie teraz mieszkali.
Zanim wyszlam do pracy zatrzymalam sie w kuchennych drzwiach na minute i spojrzalam na ta trojke. Staralam sie zobaczyc w Bobie to, co Amelia w nim widziala, element, ktory tak silnie ja przyciagnal. Bob byl szczuply i niewysoki a jego czarne wlosy lezaly plasko na jego glowie. Amelia znalazla jego okulary, ktore byly grube i w czarnej oprawie. Widzialam kazdy centymetr Boba i zdalam sobie sprawe, ze Matka Natura szczodrze go obdarzyla w meskim sektorze. Oczywiscie to nie tlumaczylo goracych sexcesow Amelii z tym facetem.
Wtedy Bob sie zasmial po raz pierwszy, od kiedy stal sie znowu czlowiekiem i zrozumialam. Bob mial biale, rowne zeby, wspaniale usta i gdy sie usmiechal bil od niego sardoniczny i intelektualny seksapil.
Post został pochwalony 0 razy
|
|