aaa4
Dołączył: 15 Wrz 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:22, 06 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
-Zeszlismy sie razem dzieki twojemu talentowi - powiedzial Alcide. - A ty zawsze bedziesz przyjacielem stada. Tak jak Sam. Jesli nas poprosicie o przysluge, przybedziemy kiedykolwiek, gdziekolwiek. - Skinal do Sama, polozyl na barze pieniadze i wyszedl.
-Dobrze miec przysluge na koncie bankowym, co? - Powiedzial Sam.
Musialam sie usmiechnac. - Tak, to mile uczucie. Prawde mowiac w pewnym momencie poczulam przyplyw dobrego humoru. Kiedy spojrzalam na drzwi odkrylam, dlaczego. Eric i Pam wchodzili do srodka. Usiedli przy jednym z moich stolow, a ja podeszlam umierajac z ciekawosci. Z rozdraznienia rowniez. Czy oni nie moga po prostu trzymac sie z daleka?
Oboje zamowili TrueBlood, i kiedy podalam Jane Bodehouse jej koszyk kurczaka, a Sam podgrzal butelki wrocilam do nich. Ich obecnosc nie zrobilaby zadnej sensacji, jesli Arlene i jej kolesie nie byliby w barze podczas tej nocy.
Kiedy postawilam butelki przed Ericem i Pam, zaczeli szydzic w grupie, w sposob nie do pomylenia z niczym innym. Mialam problem z utrzymaniem kelnerskiego spokoju, kiedy zapytalam czy podac im do tego szklanki.
-Butelka wystarczy - powiedzial Eric. - Moze trzeba bedzie rozbic jakies czaszki.
Jesli ja moglam poczuc dobry nastroj Erica, on mogl poczuc moj niepokoj.
Strona | 206
-Nie, nie, nie. - Powiedzialam prawie szeptem. Wiedzialam, ze mogli mnie uslyszec. - Niech bedzie tu spokoj. Mielismy dosyc wojen i zabijania.
-Tak - zgodzila sie Pam. - Mozemy odlozyc zabijanie na pozniej.
-Ciesze sie, ze was oboje widze, ale mam pracowity wieczor. - Powiedzialam. - Tylko odwiedzacie inne bary zeby przyniesc swieze pomysly do Fangtazji, czy jednak moge cos dla was zrobic?
-My mozemy cos zrobic dla ciebie - powiedziala Pam. Usmiechnela sie do dwoch facetow w koszulkach Bractwa, i poniewaz byla troszeczke wkurzona pokazala kly. Mialam nadzieje, ze ten widok ich ostudzi, ale poniewaz byli dupkami bez krzty rozumu to ich tylko rozjuszylo. Pam upila lyk krwi i oblizala usta.
-Pam - wycedzilam z pomiedzy zebow. - Na Boga, nie pogarszaj tego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|